
Taki tytuł i zdjęcie z baru:) Idziesz do ekskluzywnej restauracji. Piękny wystrój, doskonałe jedzenie, świetna obsługa. A Ty jesteś spięta, nie wiesz jak się zachować i zdecydowanie nie bawisz się dobrze. Brzmi znajomo? To podpowiem Ci, jak to zmienić. I polubić restauracje.

Francuzki nieustannie łamią zasady, a mimo to zachwyca się nimi reszta świata i uważa za wzór elegancji. Obiecałam Wam raz jeszcze rozłożyć paryski szyk na czynniki pierwsze. Najwyższa pora to zrobić.

W modzie nie chodzi o to, aby ślepo podążać za trendami, ale żeby ją tworzyć, improwizować, interpretować wciąż na nowo. Poznaj zasady, żeby móc je łamać.

Fascynacja paryskim szykiem nieco już może zmalała, ale ponieważ temat nie traci na aktualności, dziś o stylu Paryżanek. Czyli o łamaniu zasad z klasą.

Mieć styl to coś więcej niż dobrze się ubierać. Tak naprawdę można mieć style i źle się ubierać. Styl ma być indywidualny, oryginalny i unikalny, nawet jeśli miałby łamać wszystkie zasady. Bo styl musi być jakiś.

Tak jak prostą stylizację można odmienić poprzez dodatki, zwłaszcza biżuterię i szpilki, tak można ją też odmienić poprzez makijaż i fryzurę. Możesz założyć prostą, bezpretensjonalną czarną sukienkę do kolan i bez dekoltu a mimo wszystko być elektryzująco seksowna.

Jaka jest granica pomiędzy tym co jeszcze wolno pokazać, a tym czego już nie należy pokazywać, tym co uwodzi a tym co już jest wulgarne? Wyznaczanie tej granicy to subtelne manewrowanie między tym co zakryte i odkryte, tym co obcisłe i luźne, tym co przeźroczyste i kryjące.

Są takie rzeczy, które możemy założyć zawsze. Są też takie, które przez kilka miesięcy noszą wszyscy by następnie wcisnąć je głęboko do szafy. Nigdy nie przekonywała mnie zmiana połowy garderoby co sezon tylko dlatego, że ktoś uznał, że to co nosiłyśmy parę miesięcy temu nie nadaje się już do założenia.