DZIEWCZĘCA I NIEWINNA - MODA W LATACH SZEŚĆDZIESIĄTYCH
24 lipcaMyśląc o modzie lat sześćdziesiątych myślicie zapewne o Twiggy, jej krótkich sukienkach, patykowatych nóżkach i wielkich oczach. To nie do końca prawda. Tak, Twiggy to ikona tego okresu, ale same lata sześćdziesiąte obejmują tak naprawdę trzy drastycznie różne okresy w modzie: New Look Diora i kostiumy Chanel, mini oraz stroje kojarzone z hipisami.
Pierwsze trzy lata to kontynuacja mody lat pięćdziesiątych z pewnymi modyfikacjami. Sukienki stały się nieco mniej formalne, włosy dłuższe, a eleganckie kapelusiki często zastępowała chusta. Świetnym przykładem mody z tego okresu są kreacje Holly Golightly w "Śniadaniu u Tiffany'ego". Następnie nastąpiła moda na mini i dziewczęcość (o tym okresie opowiem w tym wpisie). Pod koniec lat sześćdziesiątych przyszła moda na nostalgię i romantyzm z etnicznymi motywami. Moda ta uważaną jest za hipisowską, co nie jest prawdą. To hipisi ubierali się zgodnie z panującą modą. Sama moda przetrwała do lat siedemdziesiątych jako jeden z panujących wówczas trendów.
POŁOWA LAT SZEŚĆDZIESIĄTYCH
Skąd ta zmiana i skąd aż trzy odmienne style ubierania się w ciągu jednej dekady? Moda zmienia się, gdy świat się zmienia. Lata pięćdziesiąte w Stanach Zjednoczonych były okresem dostatku, spokoju i zadowolenia, więc moda się nie zmieniała. Przez 15 lat ubierano się mniej więcej tak samo do czasu, gdy dorosło nowe pokolenie, które chciało odciąć się od zastanych zasad swoich rodziców. Jednocześnie wydarzenia takie jak wojna w Wietnamie, zabicie prezydenta Kennedy'ego, czy ruch praw obywatelskich były przerażające, stąd potrzeba ucieczki. Winę za te wydarzenia według nowego pokolenia ponosili oczywiście ich rodzice, stąd ucieczka w niewinność i beztroskę dzieciństwa. Zapanowała moda na młodość i dziewczęcość. Kobieta lat sześćdziesiątych, jest nie tyle kobietą, co uroczym dzieckiem. Ma wielkie oczy, niewinną minę, króciutką spódniczkę i długie, szczupłe nogi.KONIEC LAT SZEŚĆDZIESIĄTYCH
Pod koniec lat sześćdziesiątych moda drastycznie się zmieniła. Porzucono mini na rzecz długich sukienek nawiązujących do epoki wiktoriańskiej i edwardiańskiej, w połączeniu z motywami zaczerpniętymi z kultury wschodu (zwłaszcza Indii). Skąd taki drastyczny zwrot w modzie? Przez Beatlesów. To oni zmienili swój styl, a wraz z nimi reszta świata. Za każdym razem, gdy nowoczesność i zmieniająca się rzeczywistość zaczyna przerażać, ludzie zwracają się ku przeszłości. Tak stało się też w latach sześćdziesiątych. A skąd motywy z kultury wschodu? Też przez Beatlesów, którzy pojechali do Indii studiować medytację transcendentalną. Przy okazji wprowadzili do mody elementy strojów wschodnich.
IDEALNA SYLWETKA
Idealna sylwetka kobiety lat sześćdziesiątych była czymś pomiędzy figurą dziecka a figurą nastolatki. Ideałem była wysoka dziewczyna o długich, szczupłych nogach, z małym biustem, wąskimi biodrami i brakiem wcięcia w talii. W przeciwieństwie do lat dwudziestych nie chodziło o to, żeby wyglądać chłopięco. Chodziło o to, żeby wyglądać dziewczęco i młodo.
IDEAŁ PIĘKNA
O ile idealną figurę kobiety lat sześćdziesiątych można by porównać do figury nastolatki, ideał piękna tego okresu to twarz kilkuletniego dziecka. Jeżeli interesowałyście się kiedyś azjatyckimi kosmetykami, kojarzycie na pewno panujący w Japonii, Chinach czy Korei ideał piękna. Ideałem jest kobieta o delikatnej, niewinnej, dziecięcej buzi i dużych oczach. W latach sześćdziesiątych było podobnie, choć efekt dziecięcej twarzy osiągano nieco inaczej. Oczy musiały być nie tylko duże, ale też okrągłe. Efekt ten uzyskiwano poprzez narysowanie łuku na górnej powiece, który zaokrąglał kształt oka oraz odpowiedni kształt kresek na górnej i dolnej powiece. Oczy powiększano też poprzez dużą ilość sztucznych rzęs, które przyklejano na górnej i dolnej powiece oraz domalowywano na dolnej. Dziewczęcość twarzy podkreślała jasna szminka (zwykle różowa, ale zdarzała się nawet biała), jasny róż i dziewczęca fryzura. Żadnej zmysłowej czerwieni, tylko niewinność i słodycz.
MODA W LATACH SZEŚĆDZIESIĄTYCH
Moda w latach sześćdziesiątych miała przeciwstawiać się modzie rodziców. Panował kult młodości, radości i beztroski. Stąd moda na minispódniczki i minisukienki ledwo zakrywające pośladki. Mini wprowadziła Mary Quant, ale nie ona ją wymyśliła. Podpatrzyła ją na ulicy i wprowadziła do swojej kolekcji rozpoczynając tym samym modę na mini.
Ponieważ mini jest zbyt krótka, żeby nosić do niej pończochy, kobiety zaczęły nosić rajstopy, które wcześniej ubierały tylko baletnice. Idealnym dopełnieniem takiego stroju były wysokie buty i dziecięce buciki na płaskiej podeszwie lub niskim obcasie. Lata sześćdziesiąte były latami dziecięcej beztroski, stąd kolory były żywe, ubrania kolorowe, proste i wesołe. Zafascynowanie nowoczesnością i kosmosem, które rozpoczęło się w latach pięćdziesiątych, spowodowało z kolei fascynację nowymi materiałami. Stąd moda na sztuczne materiały, które musiały wyglądać na sztuczne, a nawet zastosowanie plastiku, metalu i papieru.
Moda na mini w Europie skończyła się pod koniec lat sześćdziesiątych (w Stanach Zjednoczonych trwała o wiele dłużej). Częściowo przez modę na stroje inspirowane epoką wiktoriańską, edwardiańską i wpływ kultury Indii, częściowo przez wielki sukces filmu "Bonnie and Clyde" z 1967 r., w którym Bonnie Parker nosi spódnicę do kolan. Zapanowała moda na długie, powłóczyste sukienki, afgańskie płaszcze i ozdoby inspirowane wschodem. Ciekawy zwrot nastąpił też w kolorystyce. Zapanowała moda na psychodeliczne barwy inspirowane... złudzeniami jakie wywołują narkotyki, zwłaszcza LSD. Wszystko to na pewno znacie i kojarzycie z ruchem hipisowskim.
Kolejna wielka zmiana to koniec dominacji Paryża. Nastąpiło to poniekąd też w latach czterdziestych, gdy Paryż stracił na znaczeniu z powodu wojny. Niemniej to w latach sześćdziesiątych inne miasto przejęło pałeczkę. Centrum modowego wszechświata stał się Londyn i utrzymał tę pozycję przez całą dekadę.
Niestety nie jestem fanką filmów z tego okresu, więc tym razem nie zabłysnę jakąś świetną pozycją. Jedyny film, który przyszedł mi do głowy to "Love Story" z 1970 r. Jeżeli znacie jakiś dobry film, który dobrze oddawałby modę lat sześćdziesiątych, napiszcie proszę w komentarzu. Uzupełnię tekst :)
No to uzupełniam. "Absolwent" jest oczywiście dobrym filmem, ale nieco trudnym, więc podsunę Wam coś zabawnego i z akcją: "Kryptonim U.N.C.L.E." z 2015 r. Akcja rozgrywa się w latach sześćdziesiątych. Całkiem nieźle oddali klimat dekady. Dodam od siebie jeszcze francuską parodię "Jamesa Bonda" "OSS 117 - Kair, gniazdo szpiegów" (2006 r.) i "OSS 117 - Rio nie odpowiada" (2009 r.), ale ostrzegam, że poczucie humoru jest w nich specyficzne :)
PRZEŁOMOWA DEKADA
Lata sześćdziesiąte to też wielki przełom w historii mody. To koniec mody tworzonej przez wielkich projektantów i początek street fashion. Dawniej moda powstawała w głowach jej twórców - wielkich projektantów takich jak Chanel czy Dior. Począwszy od lat sześćdziesiątych moda lansowana przez projektantów stała się w dużym stopniu odpowiedzią na modę obserwowaną na ulicy.Kolejna wielka zmiana to koniec dominacji Paryża. Nastąpiło to poniekąd też w latach czterdziestych, gdy Paryż stracił na znaczeniu z powodu wojny. Niemniej to w latach sześćdziesiątych inne miasto przejęło pałeczkę. Centrum modowego wszechświata stał się Londyn i utrzymał tę pozycję przez całą dekadę.
Przykłady strojów z lat sześćdziesiątych możecie zobaczyć w moim katalogu na Pinterest.
Niestety nie jestem fanką filmów z tego okresu, więc tym razem nie zabłysnę jakąś świetną pozycją. Jedyny film, który przyszedł mi do głowy to "Love Story" z 1970 r. Jeżeli znacie jakiś dobry film, który dobrze oddawałby modę lat sześćdziesiątych, napiszcie proszę w komentarzu. Uzupełnię tekst :)
No to uzupełniam. "Absolwent" jest oczywiście dobrym filmem, ale nieco trudnym, więc podsunę Wam coś zabawnego i z akcją: "Kryptonim U.N.C.L.E." z 2015 r. Akcja rozgrywa się w latach sześćdziesiątych. Całkiem nieźle oddali klimat dekady. Dodam od siebie jeszcze francuską parodię "Jamesa Bonda" "OSS 117 - Kair, gniazdo szpiegów" (2006 r.) i "OSS 117 - Rio nie odpowiada" (2009 r.), ale ostrzegam, że poczucie humoru jest w nich specyficzne :)
Jeżeli chcesz dodać komentarz, możesz to zrobić anonimowo. Kliknij okienko komunikatu a następnie wpisz swoje imię lub pseudonim („Name”) pod „albo zarejestruj w Disqus” podając swój email lub wpisując lubie@wczerni.pl oraz klikając „Wolę pisać jako gość”. Komentarze dodane przez gości wymagają akceptacji. Wszystkie komentarze zawierające linki wymagają akceptacji.
* Wszystkie grafiki pochodzą z materiałów wykładowych Amandy Hallay
0 komentarze